Witajcie! W czwartek konkurs z histori.. BRRR
Inez, Aniu- coś przez wielkie C!!! 3:)
Elsa wpatrywała się zaskoczona w Piaska. Popatrzyła na Jack'a. Na jego twarzy nie było śladu zdziwienia. Elsa stężała. Piasek otworzył usta i zaczął recytować głosem Rea'i.
- Gdy przyjdzie ostateczny czas, pani Lodu zostawi was. Jej serce Ciemność pokryje jej gniew nikogo nie ominie. Gdy z Ciemnością siły złączy, by oddać jej wieczną cześć pani Lodu ofiarę złoży wbijając sztylet tego, o kogo najbardziej troszczy, martwi się. Krew zaleje osobę, którą kocha najbardziej. Ciemność zatriumfuje, cały świat pogrąży.
Oczy Piaska przestały błyszczeć. Ludek opadł na ziemię i osunął się na nią nieprzytomny. Jack podbiegł do strażnika.
-Piasek! Otwórz oczy...Piasek! - wołał. Po chwili Piasek otworzył oczy.
- Pamiętasz coś? - zapytała Elsa. Strażnik pokręcił głową.
- Elso.. Pani Lodu.. to o Tobie? - spytała cicho Anna. Elsa poczuła wielką gulę w żołądku. Zgięła się w pół i upadła na podłogę..
- Zabije Cię. Według Prorocta Cię zabije- powiedziała do Anny. Łzy zaczęły same płynąć z jej oczu.
- Nie! Elso.. Nigdy byś mi tego nie zrobiła wiem o tym..Przebrniemy przez to razem- odparła rudowłosa. Zbliżyła się do siostry żeby ją przytulić. Elsa odsunęła się jak Anna chciała zrobić jej krzywdę.
- Nie dotykaj mnie! Nie powinnaś przy mnie być! - krzyknęła krzutsząc się łzami. Jack położył rękę na jej ramieniu.
- Elso. Przepowiednie prawie nigdy się nie sprawdzają. Nigdy nie skrzydziłabyś Anny, wiemy o tym. Wiemy też, że nigdy nas nie opuścisz. Ciemność chce żebyś tak myślała, chce zniszczyć w Tobie dobro. Ale jej się nie uda. Rozumiesz? - powiedział cicho. Elsa kiwnęła głową. Anna podeszła do niej i mocno ją przytuliła. Po chwili się zerwała.
- O mój Boże! Może to nienajlepszy moment, ale muszę powiedzieć Kristoffowi o naszym dziecku! O matko.. Co powiedzą konsulowie? Nie mamy ślubu!A jak stwierdzą, że się puszczam? - mówiła na głos.
- Wtedy ich zamrożę-odparła spokojnie Elsa. Anna uściskała ją jeszcze raz i pobiegła do Kristoffa. W tym momencie do sali wszedł konsul Rotcher.
- Witamy królowo - powiedział ze swoim pasukdnym uśmieszkiem.
- O co chodzi Rotcher? - spytała. Konsul nie odpowiedział. Jego wzrok padł na Emmę. Elsa skarciła się w duchu. Przecież ją mógł zobaczyć! Rotcher zmarszczył brwi i podszedł blisko do Elsy. Dziewczyna czuła jego odrażający oddech na karku.
- Z całym szacunkiem, ale po co sprowadza królowa do zamku brudne wieśniaczki? Ich miejsce jest na ulicy - wyszeptał. Jack stojący koło Elsy zacisnął pięści.Królowa również chętnie walnęłaby konsula. Nie mogła jednak dać się sprowokować.
- Kogo śmiesz nazywać wieśniakiem skoro nie jesteś lepszy od nich? Nigdy więcej nie wyrażaj się tak o moich poddancyh, zrozumiano? Jeśli jeszcze raz usłyszę jak mówisz tak o kimkolwiek natychmiast wydalę Cię z zamku, a może nawet z Arendelle. - warknęła. Rotcher odskoczył i zmierzył ją gniewnym spojrzeniem.
- Wybrała już sobie królowa męża? Czas tyka..Kto wie, czy jeśli straci pani koronę, nowy władca pozwoli by została pani z rodziną w zamku- wybełkotał tonem wskazujący, jakoby on miał objąć władzę.
- Czy Ty mi grozisz? - Elsa spiorunowała go wzrokiem.
- Oczywiście, że nie. Ja tylko radzę się pospieszyć - odparł.
- Wyjdź. Mam dużo do zrobienia- powiedziała.
- Wedle rozkazu- odpowiedział z fałszywym uśmieszkiem i wyszedł. Emma stała w miejscu jak zaczarowana. Po chwili zerwała się i chciała pobiec za Rocherem.
- Co ty wyprawiasz? - spytała Elsa zagradzając jej drogę.
- Nie pozwolę by ten stary dziad tak o mnie mówił! Wszystko słyszałam! - warknęła.
- Chodź.Zdejmiemy z Ciebie twoje stare ubrania. Ty i Ania macie podoby wzrost. Ubierzemy Cię w coś ładnego- postanowiła Elsa i ciągnąć dziewczynę wyszły z komnaty.
- Gdy przyjdzie ostateczny czas, pani Lodu zostawi was. Jej serce Ciemność pokryje jej gniew nikogo nie ominie. Gdy z Ciemnością siły złączy, by oddać jej wieczną cześć pani Lodu ofiarę złoży wbijając sztylet tego, o kogo najbardziej troszczy, martwi się. Krew zaleje osobę, którą kocha najbardziej. Ciemność zatriumfuje, cały świat pogrąży.
Oczy Piaska przestały błyszczeć. Ludek opadł na ziemię i osunął się na nią nieprzytomny. Jack podbiegł do strażnika.
-Piasek! Otwórz oczy...Piasek! - wołał. Po chwili Piasek otworzył oczy.
- Pamiętasz coś? - zapytała Elsa. Strażnik pokręcił głową.
- Elso.. Pani Lodu.. to o Tobie? - spytała cicho Anna. Elsa poczuła wielką gulę w żołądku. Zgięła się w pół i upadła na podłogę..
- Zabije Cię. Według Prorocta Cię zabije- powiedziała do Anny. Łzy zaczęły same płynąć z jej oczu.
- Nie! Elso.. Nigdy byś mi tego nie zrobiła wiem o tym..Przebrniemy przez to razem- odparła rudowłosa. Zbliżyła się do siostry żeby ją przytulić. Elsa odsunęła się jak Anna chciała zrobić jej krzywdę.
- Nie dotykaj mnie! Nie powinnaś przy mnie być! - krzyknęła krzutsząc się łzami. Jack położył rękę na jej ramieniu.
- Elso. Przepowiednie prawie nigdy się nie sprawdzają. Nigdy nie skrzydziłabyś Anny, wiemy o tym. Wiemy też, że nigdy nas nie opuścisz. Ciemność chce żebyś tak myślała, chce zniszczyć w Tobie dobro. Ale jej się nie uda. Rozumiesz? - powiedział cicho. Elsa kiwnęła głową. Anna podeszła do niej i mocno ją przytuliła. Po chwili się zerwała.
- O mój Boże! Może to nienajlepszy moment, ale muszę powiedzieć Kristoffowi o naszym dziecku! O matko.. Co powiedzą konsulowie? Nie mamy ślubu!A jak stwierdzą, że się puszczam? - mówiła na głos.
- Wtedy ich zamrożę-odparła spokojnie Elsa. Anna uściskała ją jeszcze raz i pobiegła do Kristoffa. W tym momencie do sali wszedł konsul Rotcher.
- Witamy królowo - powiedział ze swoim pasukdnym uśmieszkiem.
- O co chodzi Rotcher? - spytała. Konsul nie odpowiedział. Jego wzrok padł na Emmę. Elsa skarciła się w duchu. Przecież ją mógł zobaczyć! Rotcher zmarszczył brwi i podszedł blisko do Elsy. Dziewczyna czuła jego odrażający oddech na karku.
- Z całym szacunkiem, ale po co sprowadza królowa do zamku brudne wieśniaczki? Ich miejsce jest na ulicy - wyszeptał. Jack stojący koło Elsy zacisnął pięści.Królowa również chętnie walnęłaby konsula. Nie mogła jednak dać się sprowokować.
- Kogo śmiesz nazywać wieśniakiem skoro nie jesteś lepszy od nich? Nigdy więcej nie wyrażaj się tak o moich poddancyh, zrozumiano? Jeśli jeszcze raz usłyszę jak mówisz tak o kimkolwiek natychmiast wydalę Cię z zamku, a może nawet z Arendelle. - warknęła. Rotcher odskoczył i zmierzył ją gniewnym spojrzeniem.
- Wybrała już sobie królowa męża? Czas tyka..Kto wie, czy jeśli straci pani koronę, nowy władca pozwoli by została pani z rodziną w zamku- wybełkotał tonem wskazujący, jakoby on miał objąć władzę.
- Czy Ty mi grozisz? - Elsa spiorunowała go wzrokiem.
- Oczywiście, że nie. Ja tylko radzę się pospieszyć - odparł.
- Wyjdź. Mam dużo do zrobienia- powiedziała.
- Wedle rozkazu- odpowiedział z fałszywym uśmieszkiem i wyszedł. Emma stała w miejscu jak zaczarowana. Po chwili zerwała się i chciała pobiec za Rocherem.
- Co ty wyprawiasz? - spytała Elsa zagradzając jej drogę.
- Nie pozwolę by ten stary dziad tak o mnie mówił! Wszystko słyszałam! - warknęła.
- Chodź.Zdejmiemy z Ciebie twoje stare ubrania. Ty i Ania macie podoby wzrost. Ubierzemy Cię w coś ładnego- postanowiła Elsa i ciągnąć dziewczynę wyszły z komnaty.
***
Godzinę później Emma była niedoponania. Włosy miała rozpuszczone i teraz falami spływały na jej plecy. W pomarańczowej suknii wyglądała jak prawdziwa księżniczka.
- Wyglądam wspaniale! Gdyby James...- zaczęła ale przerwała. Spuściła wzrok na ziemię. Elsa podeszła i przytuliła Emmę.
- Już dobrze- powiedziała. Nagle do sali wszedł Jack.
- O co chodzi? - spytała Elsa.
- Jak to o co? Musimy poćwiczyć. Kontrola panowanie nad mocami. Spotkajmy się w lesie za dwadzieścia minut. - odparł poważnie.
- W porządku. - odpowiedziała królowa. Emma przestała łkać i pokazała się Jackowi.
- I jak braciuszku? Tak ładnie to w życiu nie byłam ubrana- zaśmiała się przez łzy. (Donia, teraz wyobraź sobie Jacka z wiesz jaką miną :o )
- Wyglądasz przepięknie Emmo! - zawołał z podziwem.
- Mama by się ucieszyła widząc mnie tak ładnie ubraną. Wiesz, nie mieliśmy zbyt wiele pieniędzy. Nie da się zrobić takich pięknych sukni ze starych worków. - wyjaśniła Elsie brunetka. Jack odwrócił wzork. Przypomniał sobie jak pomagał mamie by utrzymać dom.
- Muszę lecieć. Do zobaczenia Elso. Emmo wyglądasz prześlicznie - pożegnał się i wyszedł.
Godzinę później Emma była niedoponania. Włosy miała rozpuszczone i teraz falami spływały na jej plecy. W pomarańczowej suknii wyglądała jak prawdziwa księżniczka.
- Wyglądam wspaniale! Gdyby James...- zaczęła ale przerwała. Spuściła wzrok na ziemię. Elsa podeszła i przytuliła Emmę.
- Już dobrze- powiedziała. Nagle do sali wszedł Jack.
- O co chodzi? - spytała Elsa.
- Jak to o co? Musimy poćwiczyć. Kontrola panowanie nad mocami. Spotkajmy się w lesie za dwadzieścia minut. - odparł poważnie.
- W porządku. - odpowiedziała królowa. Emma przestała łkać i pokazała się Jackowi.
- I jak braciuszku? Tak ładnie to w życiu nie byłam ubrana- zaśmiała się przez łzy. (Donia, teraz wyobraź sobie Jacka z wiesz jaką miną :o )
- Wyglądasz przepięknie Emmo! - zawołał z podziwem.
- Mama by się ucieszyła widząc mnie tak ładnie ubraną. Wiesz, nie mieliśmy zbyt wiele pieniędzy. Nie da się zrobić takich pięknych sukni ze starych worków. - wyjaśniła Elsie brunetka. Jack odwrócił wzork. Przypomniał sobie jak pomagał mamie by utrzymać dom.
- Muszę lecieć. Do zobaczenia Elso. Emmo wyglądasz prześlicznie - pożegnał się i wyszedł.
***
Jack stał przed lasem. Czekał na wiadomość od Mikołaja.
Jack stał przed lasem. Czekał na wiadomość od Mikołaja.
-Jack! Jak się miewasz? - usłyszał za sobą tubalny głos. Mikołaj, chociaż mniej radosny niż zwykle, dalej emanował ciepłem. Przy pasie miał szablę i rewolwer, a czerwony kubrak odsłaniał tatuaże. Jack podejrzewał, że w poprzednim życiu Mikołaj był korsarzem czy coś w ten deseń.
- Dobrze. Słuchaj jest sprawa. Rea, ta strażniczka przemówiła przez Piaska. Ogłosił Przepowiednie. - powiedział prosto z mostu. Mikołaj pogładził brodę.
- Nie dobrze. Słyszałem coś o tym. Jak myślisz kto może być tą całą Panią od Lodu? - spytał Mikołaj.
- Dziewczyna która ma tutaj moc. Elsa.Możemy jej ufać, ale ona ma bardzo mało wiary w siebie. Trzeba ją obserwować. Kto wie, jak Ciemność będzie mogła nią manipulować..- powiedział.
- Jack?- chłopak odwrócił się i zobaczył za sobą Elsę. Widać było, że jest wściekła.
- Obserwować? Nie wiadomo co Ciemność będzie mogła ze mną zrobić?- powtarzała jego słowa. Jack rzucił Mikołajowi szybkie spojrzenia i święty zniknął.
- Elso nie denerwuj się tak. Nie oto chodzi..- zaczął ale dziewczyna mu przerwała.
- Mówiłeś, że jestem silna! Że jej się nie uda! - krzyknęła wściekła. Wszystko co mówił to kłamstwo!
- Elso do cholery! Przestań się zachowywać jak rozpuszczona księżniczka. Podsłuchałaś, wyrwałaś coś z kontekstu, nie wiesz o co chodzi więc się mnie nie czepiaj! - warknął Frost, przejeżdżając dłonią po włosach.
- Nie zachowuje się jak rozpuszczona księżniczka! Nienawidzę jak ktoś udaje mojego przyjaciela, a potem coś przede mną ukrywa! Czemu mi nie powiedziałeś o swoich prawdziwych odczuciach co do sprawy? - zawołała.
- O nie wiem! Może dlatego, że pani delikatna Elsunia odrazu się rozryczała, i nie chciałem by wszystko zamroziła, bo nie umie utrzymać kontroli! - odparł głosem ociekającym ironią i sarkazmem.
- Miałam prawo być zdenerwowana! Bo według przepowiedni mam zabić własną siostrę i was wszstkich tak ogółem! - odwarknęła. Dookoła niej zaczął wirować śnieg.
- Nawet teraz nad sobą nie panujesz! Zobacz co robisz! - krzyknął. Jego głos ledwo przebijał się przez chmury śniegu. Elsa się opanowała. Śnieg opadł.
- Wynoś się z Arendelle. Wszystko było w porządku dopóki się nie pojawiłeś.- odparła. Elsa odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę lasu.
***
Anna weszła do stajni. Kristoff karmił Svena.
- Kristoff... Muszę Ci coś powiedzieć. - powiedziała. Blondyn podbiegł do niej przerażony.
- Co się stało Aniu? O co chodzi? O nie.. Chcesz mnie rzucić? - spytał ze wzrokiem szczeniaczka.
- Co?! Nie! - odpowiedziała.
- To o co chodzi? - spytał z wyraźną ulgą.
- Kristoff.. Będziemy mieli dziecko- wypluła z siebie. Przez chwilę stali w ciszy.
- Naprawdę? - zapytał. Anna pokiwała głową.
- To wspaniale! - ryknął i obrócił rudowłosą w powietrzu. Po chwili postawił ją na ziemi i mocno pocałował.
***
Elsa szła między drzewami, co jakiś czas któreś zamrażając. Jeszcze nigdy nie była tak wściekła.
- Zaczekaj! - usłyszała za sobą głos. Jack. Udała, że go nie słyszy.
- Nie zachowuj się tak! Porozmawiajmy! - powiedział. Instynktownie czuła, że jest tuż za nią. Odpowiedziała mu ironicznym parsknięciem. Nagle poczuła jak coś przykuwa ją do drzewa.
- Puść mnie!- warknęła i próbowała się wyrwać, jednak na próżno. Jack opierał dłonie na jej ramiona, nie pozwalając jej się ruszyć. Wpatrywali się w siebie nawzajem, a gniew buzował w ich żyłach,
- Bo Cię zamrożę Ty!...- zaczęła ale nie była w stanie nic powiedzieć. Jack nachylił się i ją pocałował. Dziewczyna była tak zaskoczona, że nie zauważyła okazji i się nie wyrwała.Ale dotarło do niej, że wcale tego nie chciała. Odwzajemniła pocałunki.
Całowali się uwalniając buzujące w nich emocje. Elsa czuła przez cienki materiał sukienki szorstką korę drzewa, ale miała to w nosie. Przesiewała przez palce srebrno-białe włosy Jacka.
Zapomnieli o Proroctwie, o Ciemności i kłótni. Po dłuższej chwili oderwali się od siebie. Ciężko oddychając pochylili głowy i oparli o siebie czoła. Jack uśmiechnął się do Elsy, a dziewczyna czuła jak się rumieni. Po chwili Jack odszedł kawałek, i widać było,że jest zawstydzony.
- Ym..Wracajmy do zamku.Pewnie Emma i Anna się niepokoją.- powiedział. Elsa pokiwała głową.
Szli w milczeniu, jakby wyparowało z nich całe człowieczeństwo. Zachowywali dystans, jakby przed chwilą się nie całowali oparci o stare drzewo.
- Mam pomysł..Wiesz, umiem latać. Może jakby Cię złapał ze rękę, to polecielibyśmy razem? W sensie.. dotarlibyśmy szybciej do zamku - zaproponował. Elsa kiwnęła głową. Jack podszedł do niej i złapał ją w talii, a królowa już po raz kolejny oblała się czerwonym rumiencem, kontrastującym z jej jasną cerą. Po chwili razem wzlecieli w noc.
***
- I jak? -wśród kamiennych grot rozległ się damski głos. Postać w kapturze skłoniła się Ciemności.
- Doskonale o Pani. Nie podejrzewają, że mają wśród siebie zdrajców.
- I nie będę podejrzewać. Już ja o to zadbam
CDN.
Powiem ci jutro szczegółowo moje wrażenia, a teraz powiem ci po prostu, że NIEZIEMSKO!!!!!!! :* :* :* :* :* :* :* <3 <3 <3 <3 <3 <3 !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWiesz jak tak mniej więcej wyglądam? O tak:
OdpowiedzUsuńhttp://img.pandawhale.com/post-41073-Frozen-excited-Anna-gif-Imgur-40XC.gif
Nawet imię pasuje =D
Póki co, Ciemność niech się odwali :P
Niebiańsko <3 <3!
NEEEXT!!!! ;*
Specjalnie dla rozdziału: ♥ ♥ ♥ ♥ ♥