niedziela, 29 marca 2015
Rozdział jedenasty
I kolejny rozdzialik ^.^
Wydaje mi się o niebo lepszy od poprzedniego, ale to tylko moje skromne odczucia :p Przepraszam, że dośc krótki, ale nie miałam czasu by napisać coś dłuższego :P
Jak ja już chcę przerwę Wielkanocną <3
Tyle wolnego czasu na czytanie i pisanie...Hihihi ^.^
Bardzo dziękuję za każdy komentarz :) Piszcie co sądzicie o toku akcji, i jak wam się podoba,bo 1kom= 1 uśmiech i mnóśtwo weny
Zapraszam!
Jack wielkrotnie w swoim życiu dostawał w głowę. Nie pamiętał nawet ile razy, ale jak żyje się ponad trzysta lat, wielkrotnie można się komuś narazić. O tak, Frost obrywał często. Ale nigdy nie dostał patelnią od kobiety, jak mu się przynajmniej wydawało. Cicho jęknął, kiedy próbował wstać. Worek mocno związany na jego szyi sprawiał, że widzał tylko chropowaty brązowy materiał, a na dodatek strażnik był pewien, że tył worka jest przesiąknięty krwią, z rany na głowie. Chłopak próbował dotknąć rany, ale miał związane ręce. Sznur boleśnie wżynał się w nadgarstki Frost'a. Zrezygnowany odtechnął i oparł głową o ścianę- która jak się okazało nie była ścianą lecz skalną półką.
- Widzę, że się już obudziłeś- usłyszał kobiecy głos. Nie była to jednak zwykła kobieta. Jej głosy był dziwnie zdeformowany i brzmiał, jakby naraz zdanie wypowiadała setka kobiet.
- Kim Ty jesteś?- warknął ; jego głos był stłumiony przez worek. Porywaczka się zaśmiała. Śmiech był ostry, i sprawił, że Jack zdrętwiał.
- Ja? Echem przeszłości. Niszczycielem nadziei. Gasicielką słońca i wszystkiego co dobre. Jestem Ciemnością. - odparła.
- Czego chcesz? I czemu jeszcze mnie nie zabiłaś? Odezwało się w Tobie sumienie?- prychnął.
- Sumienie? Mówisz tak jakbym była człowiekiem. Nie mam emocji. Poprawka mam- ale te najmroczniejsze. Emocje i uczucia które każdy człowiek kryje na głębi serca.- powiedziała. Jack poczuł, że kobieta się do niego zbliża.
- Odwiąż mi oczy! - zarządał. Gorączkowo się zastanawiał jak się wydostać. Musi ostrzec Elsę!
- Nie tak prędko. Chwilę tu posiedzisz. Ja muszę załatwić inne sprawy. A tak na marginesie, ogromnie współczuje Ci straty przyjaciółki. Zębuszka, tak miała na imię? Cóż, ten mały prymityw nigdy nie mógł się ze mną równać. Jej moc buzuje we mnie, i coś mi się wydaje,że to tylko chwila nim dopadnę to dziewczę z Arendelle.
- Zamknij się!- wrzasnął Jack wyrywając się do przodu. Po chwili poczuł jak jego ciało uderza o skalną ścianę. W jego kręgosłup wbiły się kamienie. Chłopak zacisnął zęby by nie ryknąć z bólu. Poczuł jak kręci mu się w głowie.
- Uważaj na przeszłość. Niedługo Cię dopadnie. Do rychłego zobaczenia!- usłyszał.
***
Anna weszła do swojej komnaty. Rozpuściła długi warkocz, i ruszyła do łazienki. Czekała tam na nią chwilę wcześniej przygotowana przez służbę kąpiel. Dziewczyna z ulgą pozbyła się przepoconych po konnej jeździe ubrań. Kiedy już była naga weszła do wanny i odetchnęła. Musiała się trochę odstresować po rozmowie z Elsą. Po chwili poczuła wyrzuty sumienia. Jak mogła się tak zachować?
"Powinnam była dać się jej wytłumaczyć. Zachowałam się okropnie, ostatnio cały czas się na nią wściekam. Dosyć tego. Jak tylko ją zobaczę, od razu ją przeproszę. I zrobię coś miłego. Już wiem! Czekolada.."- Anna rozmyślała zanurzona w gorącej wodzie i pianie.
-Anno? - zza drzwi dobiegł ja głos Kristoffa. Spanikowana zaczęła szukać wzrokiem szlafroka.
- Nie wchodź! - krzyknęła. Wstała i nie przejmując się ociekając z niej pianą rozpoczęła szaleńczy marton, by znaleźć coś do ubrania. Niestety, koło wanny leżały tylko jej ubrania w których jeździła konno. Na dodatek żadnego ręcznika. Dziewczyna obróciła się w miejscu i nagle poślizgnęła się. Runęła na podłogę.
- Anna!- Kristoff wbiegł do łazieńki. Anna na szczęście zdążyłą schować się za wanną.
-Kristoff! Z łaski swojej, weź coś czym mogłąbym się okryć. Musiałeś przyjść teraz? - warknęła zawstydzona.
- Nie wiedziałem, że się kąpiesz! Kto normalny się myje w środku dnia!- krzyknął zza drzwi, szukając ręcznia w jej pokoju.
- Taki, które jeździł dwie godziny! - odparła. Do łazienki wszedł jej narzeczony. Zamykając oczy, rozłożył znaleziony koc. Dziewczyna szybko podeszła i się nim okryła.
- Już możesz otworzyć oczy.- powiedziała. Kristoff otworzył oczy.
- Przepraszam, że przyszedłem, ale nie miałem nic do roboty i ... - zaczął, ale Anna zamknęła mu usta pocałunkiem.
- Nic się nie stało - odparła i znowu go pocałowała.
***
Elsa chodziła w kółko po ogrodzie. Gdzie on się podziewał? Zostawił ją bez wyjaśnienia! Królowa westchnęła i usiadła na ławce. Oparła o policzki dłonie i zgarbiona zaczęła się zamartwiać. Czemu tak nagle zniknął? Nagle zobaczyła w niedalekiej alejce mackę czarnej mgły. Dziewczyna zmrużyła oczy i za nią pobiegła. Po chwili biegu się zatrzymała. Nie widziała nigdzie mgły, ale za to w ziemi zaiała ogromna dziura. Dziewczyna użyła czaru, i po chwili szła w dół po lodowych schodach.
Znajdowała się w czymś, co przypominało podziemny loch. Ruszyła przed siebie.
-Jest tu ktoś?! Ratunku! - usłyszała dziewczęcy krzyk. Elsa szybko pobiegła w tamtym kierunku. Za kratami, w brudnym ubraniu siedziała piętnastoletnia dziewczyna. Brązowe włosy smętnie smętnie okalały jej śliczną buzie.
-Kim jesteś? - spytała Elsę. Królowa nie odpowiedziała. Użyłą mocy i zmieniłą kraty w sople lodu, a następnie je wyłamała.
- Ciemność, ona sprowadziła tutaj też chłopaka. Nie widziałam jego twarzy, ale poszli w tamtym kierunku! - powiedziała dziewczyna. Elsa kiwnęła głową.
- Prowadź- rozkazała.
***
Jack po raz setny próbował rozwiązać krępujące go węzły. Nagle poczuł jak ktoś stawia go na nogi. Chciał się bronić, ale był zbyt słaby.
- Już spokojnie. Jestem tutaj- usłyszał przy uchu szept Elsy. Dziewczyna go rozwiązała, a następnie zdjęła z głowy worek.
- Jack już w porządku- powiedziała, Chłopak kiwnął głową i rozprostował ręce.
- Jack? - usłyszał głos. Zza Elsy wyłoniłą się dziewczyna.
Byłą starsza niż pamiętał, ale poznałby ją wszędzie.
- Emma- wyszeptał.
Stała przed nim jego siostra.
Siostra której uratował życie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Woow =D
OdpowiedzUsuńsiostrzyczka 3:)
Odjazd:D
Ale sporo pojawiła się już Ciemność, Jackuś odnalazł sister... Wszystko wskazuje na to, że... BLOG MA SIĘ KU KOŃCOWI!
Ale się mylę, prawda? :)
Zajefajowy rozdział:*
Queen^^
Oj nie! To tylko cisza przed burzą.. 3:-)
OdpowiedzUsuńYes^.^
UsuńJej :D Nie mogę się doczekać kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńEj tylko nie psuj teraz wszystkiego tą ciszą przed burzą!
OdpowiedzUsuńAle jakim cudem siostra Jacka żyje?
Elsa ratująca Jacka! Coś co lubię! =D