poniedziałek, 19 stycznia 2015
Rozdział pierwszy
- Musimy mu powiedzieć! - Jack Frost został wyrwany ze snu, przez krzyk Zębuszki. Zdezorientowany usiadł na parapecie na którym przysnął, i zaczął przysłuchiwać się rozmowie toczącej się w pokoju obok.
Znajdowali się na biegunie w siedzibie Mikołaja.
- Nie powinnyśmy - usłyszał gderanie Zająca. "O co im chodzi?" - zastanawiał się chłopak. Przeczesał dłonią białe włosy, i wyszedł na korytarz, by lepiej słyszeć toczący się dialog.
- Jest strażnikiem - argumentowała wróżka.
- Ale stosunkowo młodym strażnikiem. Jest nim od niedawna! Nie zaprzątajmy mu głowy. Sami damy radę - zając nie dawał za wygraną.
- Przecież mu ufamy. To strażnik, i nie ważne od kiedy nim jest. Został wybrany i ma prawo wiedzieć- Mikołaj grzmotnął pięścią w stół.
- O czym wiedzieć - spytał Jack, leniwym krokiem wchodząc do pokoju. Pozostali strażnicy zamilkli.
- Jack już nie śpisz? - spytała nerowo Zębuszka. Piasek przewrócił oczami.
- Jak mi nie ufacie to spoko - odparł Frost i ruszył do drzwi.
- Jack czekaj. To nie tak, my po prostu nie wiedzieliśmy czy jesteś gotowy- uspokajał Święty.
- Więc o co chodzi? - spytał Jack. Zębuszka głęboko odetchnęła.
- Widzisz, powiedzieliśmy Ci, że zostaliśmy powołani do walki z Mrokiem, ale trochę nagieliśmy prawdę.
- Co? Mrok ma złego ojca? - parksnąl Frost
- To jest poważny temat kołku - odparł Zając.
- Dawno temu, zanim pojawił się mrok królowała Ciemność. Ona odnajdywała ludzi z darami, jak na przykład zdolność do rozmawiania ze zwięrzętami. Zasiewała strach w ich sercu. A potem ich wchłaniała.- wyjaśniała Zębuszka.
- Takie zdolności jak strażnicy? - spytał Jack
- Nie. Wrodzone zdolności. - odparł Święty.
- My, strażnicy ledwo dawaliśmy jej radę. Zamknięcie jej wymagało ofiary - dorzucił Zając.
- Ofiary?
- Kiedyś była jeszcze jedna strażniczka. Rea. Potrafiła rozświetlić mrok. Na końcu tylko ona potrafiła walczyć z Ciemnością.
- Co się z nią stało? - zapytał Jack, czując jak przytłacza go ciężąr informacji.
- Rea musiała mieć w sobie choć trochę światła by przeżyć..By pokonać Ciemność użyła całego światła jakie w sobie nosiła. Ciemność została zamknięta, a Rea... zginęła.
- Zginęła? - Jack usiadł i schował twarz w ręce.
- Z czątki ciemnośći narodził się Mrok. A teraz Ciemność powraca.
- Czemu wróciła? - spytał.
- Osobom które mają wrodzony dar, często towarzyszy strach. Gdy dużo takich osób, i to silnie obdarzonych straci kontrole.. myślę, że to dlatego Ciemność wróciła.
- Będzie próbowała pochłonąć uzdolnione osoby - Zębuszka podleciała do wielkiego globusu.
- Więc co mamy robić? - spytał Jack.
- Teraz wiara dzieci niewiele pomorze. Znaleźliśmy parę osób, o wyjątkowych zdolnościach. Każdy z nas zostanie wysłany do jednej z nich, by pomóc im przezwyciężyć strach, i sprawić, by Ciemność ich nie dopadła. - wyjaśnił Zając
- To w jakim mieście mieszka osoba do której ja się wybiorę? - spytał Frost.
- Czekaj. Istnieje wiele krain. Nie widać ich na globusie. - odparł Święty.
- Więc gdzie mam się udać? - spytał ponownie Jack, mocno ściskając swoją laskę.
Święty machnął ręką. Oczom Jacka ukazał się obraz pięknego królestwa.
- Do Arendelle
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoja ty zarazko<3 masz mi tu szybko pisać nexta! Skoro już kiblujesz w domu, masz mi to wykorzystać! >,< kocham to;*
OdpowiedzUsuńQueen^^
*.* genialne!
OdpowiedzUsuńJadymy do Arendelle, jak pinknie ;>
OdpowiedzUsuń